Pewnym i zdecydowanym wyjazdowym zwycięstwem 3:0 zakończyło się spotkanie pierwszej drużyny z Włókniarzem Pabianice.
Na mecz do Pabianic jechaliśmy po kolejne 3 oczka, strata kolejnych punktów mogła spowodować już bardzo dużą stratę do prowadzącej w tabeli Andrespolii. Co prawda zespół z Pabianic nie przegrał do tej pory na własnym boisku, ale jeśli nasza drużyna myśli o zajęciu jak najwyższego miejsca to takie mecze musi po prostu wygrywać.
Pierwsza połowa przyniosła dla nas tylko jednego gola, ale za to jakiej urody. W 38 minucie meczu Patryk Olszewski został sfaulowany w okolicy 20 metra od bramki gospodarzy. Sam poszkodowany podszedł do wykonania rzutu wolnego i przepięknym strzałem w samo okienko dał nam prowadzenie. To już kolejna bramka tego zawodnika ze stałego fragmentu gry, oby takich strzałów moglibyśmy oglądać jak najwięcej. Brawo Patryk!
Zanim jednak wyszliśmy na prowadzenie to sytuacji do strzelenia gola mieliśmy całkiem sporo. Zaczęło się mniej więcej w 6 minucie, kiedy po dobrym dośrodkowaniu Maćka Bartłomiejczyka niecelnie główkował Damian Marcioch. 10 minut później celnie w pole karne piłkę wrzucił Michał Abramczyk, ale tym razem niecelnie główkował Olszewski. W 22 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Patryk Przybylski, który wpadł z piłką w pole karne, ale został zablokowany i mieliśmy tylko rzut rożny. Na kolejną akcję musieliśmy zaczekać do kolejne parę minut, jednak w tej akcji zepsute zostało ostatnie podanie. Zawisza był coraz groźniejszy, ale piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki. Przed najlepszą okazją w pierwszej połowie stanęliśmy już po chwili, kiedy w sytuacji sam na sam znalazł się Damian Marcioch. Zdecydował się nie mijać bramkarza, a oddać strzał z 16 metra, który jednak minął bramkę Włókniarza. Cztery minuty później padła już upragniona bramka, o której napisaliśmy na początku naszej relacji. W pierwszej odsłonie mieliśmy jeszcze jedną dogodną sytuację, ale strzał Piotrka Grzejdziaka świetnie wybronił bramkarz gospodarzy. Drużyna z Pabianic w zasadzie jedyne zagrożenie stwarzała po stałych fragmentach gry, jednak nasza obrona nie pozwoliła na utratę bramki.
Druga połowa miała podobny przebieg jaki oglądaliśmy w pierwszej części. Co prawda nie stworzyliśmy sobie aż tylu dogodnych sytuacji, ale za to byliśmy skuteczniejsi dzięki czemu dołożyliśmy jeszcze dwie bramki. Raz też mocno napędzili nam stracha zawodnicy Włókniarza, kiedy to po błędzie naszego obrońcy mieli najlepszą okazję do zdobycia bramki. Utracie jej zapobiegła ofiarna interwencja Bartka Bronki, który wybił piłkę prawie z samej linii bramkowej.
Ataki w tej połowie rozpoczęliśmy od 52 minuty i strzału Patryka Olszewskiego nad bramką gości. Kolejne 10 minut później mieliśmy dwie okazje po rzutach rożnych. Najpierw główkował Bronka, jednak jego strzał z trudem ponownie na róg odbił golkiper Włókniarza. Przy drugim rożnym strzelał Marcioch, ale piłka przeszła tuż obok bramki. Minęło kilka minut i kolejny raz wykonywaliśmy rzut rożny, tym razem po dobrym dośrodkowaniu Bratek Bronka już się nie pomylił i prowadziliśmy 2:0. Po tej bramce mieliśmy opisaną wyżej akcję Włókniarza i zażegnanie jej przez Bronkę. W samej końcówce meczu nasze zwycięstwo przypieczętował Damian Marcioch i kolejne trzy punkty zostały dopisane do naszego konta.
W następnej kolejce czeka nas drugie z rzędu spotkanie wyjazdowe, w którym zmierzymy się z rezerwami ŁKS-u. Zanim jednak dojdzie do tego meczu w środę rozegramy kolejne spotkanie w ramach okręgowego Pucharu Polski. Na wyjeździe o godzinie 15 rozpoczniemy mecz z liderem naszej ligi, Andrespolią Wiśniowa Góra.
Włókniarz Pabianice – Zawisza Rzgów 0:3 (0:1)
Bramki: Patryk Olszewski 38', Bartosz Bronka 67', Damian Marcioch 85'
Trener: Michał Osiński, Kierownik: Jacek Skupień