Pierwszy zespół pewnie pokonuje rezerwy drugoligowego ŁKS-u i awansuje na trzecią pozycję w tabeli.
Niedzielny mecz należał do tych, które bezwzględnie trzeba było wygrać. Terminarz ułożył się dla nas tak, że po meczach z silniejszymi drużynami przyszedł czas na te z teoretycznymi słabszymi rywalami. A spotkanie tej kolejki na pewno do takich należało.
Mecz z rezerwami drugoligowego klubu odbył się dzień po meczu ich pierwszej drużyny. Istniała więc możliwość wsparcia na nasze spotkanie kilkoma silniejszymi zawodnikami, i tak też się stało. Od pierwszej minuty na boisku zameldowało się pięciu graczy z szerokiej kadry pierwszego ŁKS-u, m.in. Lukas Bielak, mający na koncie 47 meczów w Ekstraklasie, czy też dwukrotny wicekról strzelców III ligi, Łukasz Zagdański. Okazało się jednak, że wzmocnienia nie przełożyły się na końcowy rezultat.
Strzelanie w tym spotkaniu rozpoczęliśmy od około 30 minuty kiedy jako pierwszy drogę do bramki gospodarzy znalazł Maciek Bartłomiejczyk. Nie minęło parę minut, a prowadziliśmy już dwoma golami po bramce Piotrka Grzejdziaka. Szybko strzelone bramki uśpiły nieco naszą grę, a skorzystali na tym przeciwnicy strzelając gola kontaktowego. Do przerwy rezultat nie uległ już zmianie i do szatni schodziliśmy z jedną bramką przewagi.
Druga połowa nie przyniosła na całe szczęście nerwowych sytuacji, a nasza drużyna postawiła kropkę nad „i” dwoma kolejno zdobytymi golami. Około 60 minuty, strzelając swojego 13 gola w lidze, wynik podwyższył Patryk Olszewski. W końcowych minutach meczu rezultat ustalił Marcin Cander. Zawisza odnosi trzecie z kolei zwycięstwo w lidze, które jak każde bardzo cieszy. Cieszy też fakt, że mecz ten zagrany został bez jakiegokolwiek upomnienia kartkowego, co na pewno nie bez znaczenia pozostaje w perspektywie kolejnych spotkaniach. W następny weekend na własnym boisku zmierzymy się z UKS-em SMS Łódź, który w tej kolejce zaliczył pauzę - mecz z Włókniarzem Pabianice został odwołany z powodu złego stanu boiska łodzian.
ŁKS II Łódź – Zawisza Rzgów 1:4 (1:2)
Bramki: Zagdański 37’ – Maciej Bartłomiejczyk 31’, Piotr Grzejdziak 34’, Patryk Olszewski 71’, Marcin Cander 90’+4