Niestety nie udało się przedłużyć bardzo dobrej serii pierwszej drużyny. W przedziwnych okolicznościach przegrywamy z Zawiszą Pajęczno 1:2.
W sobotnie popołudnie oglądaliśmy na naszym stadionie pojedynek dwóch drużyn, znajdujących się w górnej części tabeli. Kibice spodziewali się interesującego pojedynku. Rzeczywiście wzbudził wiele emocji, niestety negatywnych, a antybohaterami była trójka sędziowska z Wydziału Sędziowskiego z Piotrkowa z Tomaszem Lewandowskim na czele.
Na naszym portalu wcześniej nie wypowiadaliśmy się o pracy sędziów. Dziś jednak trzeba zrobić wyjątek, gdyż w sposób oczywisty wypaczyli wynik spotkania, ale o tym w dalszej części relacji.
Spotkanie rozpoczęło się od lekkiej przewagi gości, których to już druga akcja przyniosła prowadzenie. Dośrodkowanie z prawej strony boiska zakończyło się nieczystym wybiciem przez naszego obrońcę. Piłka trafiła pod nogi Pawła Baraniaka, który huknął jak z armaty. Futbolówka znalazła drogę do naszej bramki, miało to miejsce już w 5 minucie. Nasi zawodnicy nie mogli złapać odpowiedniego stylu gry. Dopiero w 24 minucie Hubert Rechciński dał znak do ataku na bramkę przeciwnika. Jego solowy rajd zakończył się dośrodkowaniem w pole karne gości, jednakże nie było tam żadnego zawodnika z naszej drużyny, który mógłby zakończyć to strzałem. Chwile później podobna sytuacja z drugiej strony, gdzie Artur Kulik dograł futbolówkę wzdłuż bramki, znów nasi napastnicy byli troszkę spóźnieni.
Od tego momentu akcje naszego zespołu były to coraz składniejsze i groźniejsze. Wtedy do akcji wkroczyli antybohaterzy tego spotkania. W odstępie 5 minut nie odgwizdali dwóch rzutów karnych dla naszego zespołu. Najpierw dośrodkowanie Michała Madejskiego obija rękę zawodnika gości. Niewielka odległość między zawodnikami może w jakiś sposób tłumaczyć decyzję sędziego. Jednak już druga sytuacja, nie mogła budzić kontrowersji. Po wykonaniu kilku kombinacyjnych podań nasz zawodnik Maciej Bartłomiejczyk będąc w polu karnym został staranowany przez obrońcę z Pajęczna. Gwizdek sędziego jednak nie został użyty. Te negatywne emocje dały swój oddźwięk w zdenerwowaniu zawodników, co przełożyły się na żółte kartki Maćka Bartłomiejczyka oraz Mateusza Dudki. Koniec drugiej połowy to dążenie do wyrównania przez nasz zespół.
Jeśli ktoś z obecnych na meczu pomyślał, że limit pomyłek sędziowskich się wyczerpał, to grubo się pomylił. Druga połowa, to festiwal nieudolności sędziów, a może ich nawet celowego zachowania.
Początek drugiej połowy niemal identyczny jak koniec pierwszej. Atak za atakiem naszego zespołu. Już w 47 minucie szarża Hubert Rechcińskiego kończy się wślizgiem obrońcy gości z Pajęczna. Zamiast rzutu karnego arbiter wyciągnął żółty kartonik dla naszego zawodnika. Po meczu ten zawodnik przyznał osobiście, że spóźnił się z interwencją. Później z dystansu próbował szczęścia Mateusz Dudka. Mieliśmy także kilka stałych fragmentów gry. Najpierw seria rzutów rożnych nie przyniosła oczekiwanych efektów. W 52 minucie wykonywaliśmy rzut wolny. Precyzyjny strzał przy słupku Jakuba Perka przynosi nam upragnione wyrównanie. Nasz zespół nie spoczął na laurach i dalej dążył do zdobycia kolejnych bramek. Strzał Artura Kulika minimalnie minął bramkę Pajęczna, a kolejny strzał Kuby Perka wylądował w rękawicach bramkarza.
Kolejna bramka była dla nas kwestią czasu i w tym momencie arbiter główny wkroczył do akcji. Najpierw pokazuje żółtą kartkę za niegroźny faul na środku boiska Maćkowi Bartłomiejczykowi, co w konsekwencji daje mu czerwoną kartkę. Sędzia, dzięki temu „zagraniu” podwójnie osłabia nasz zespół, zdejmując najlepszego naszego gracza w tym meczu.
Złość i nerwowość wdarła się w nasze szeregi. Zawisza Pajęczno zobaczył to i przystąpił do śmielszych ataków. Jeden z nich zakończył się faulem Piotra Grzejdziaka 18 metrów od bramki Krystiana Wawrzyńskiego. W tym momencie pseudoarbiter wzniósł się na wyżyny swojej nieudolności. Rzut karny dla Pajęczna. Nawet zawodnicy tego klubu byli zaskoczenie. Z dziennikarskiego punktu widzenia trzeba odnotować, że Damian Dwornik zamienił go na bramkę.
Mimo osłabienia nasz zespół próbował wyrównać. Piłka kilkakrotnie wpadała w pole karne gości, jednakże obrońcy i bramkarz wychodzili obronną ręką. Najbliżej wyrównania był Piotr Czernik, który to mijając ostatniego obrońcę Pajęczna nie spodziewał się, że ten wybije piłkę ręką. Oczywiście sędzia nie widział nieprawidłowego zagrania. W końcówce arbiter osłabił nasz zespół po raz kolejny. Pokazując czerwoną kartkę – w konsekwencji dwóch żółtych – Rechcińskiemu.
Ostatnie minuty do prawdziwa wymiana ciosów. Nasi zawodnicy próbowali zmienić wynik spotkania. Z drugiej strony goście po kontrach mogli także podwyższyć wynik tego meczu.
Podsumowując ten mecz trzeba powiedzieć wprost. Nasz zespół nie przegrał tego spotkania. Wynik był konsekwencją kilku poważnych mylnych decyzji w tym spotkaniu. Temu panu już „dziękujemy” i nie chcemy, aby sędziował kolejne spotkania. Okradł naszych zawodników z punktów, a kibiców doprowadził do białej gorączki.
Zawisza Rzgów - Zawisza Pajęczno 1:2 (0:1)
Bramki: Jakub Perek 54' - Baraniak 6', Dwornik 82'
Skład: Wawrzyński - Bartłomiejczyk żż cz (66'), Czernik ż, Grzejdziak (k) (Kaczmarkiewicz 87'), Madejski - Kulik (Szubert 63'), Telesiewicz, Klimek, Dudka ż, Rechciński żż cz (86') - Perek
Rezerwowi: Zieliński - Łągiewczyk, Olejnik