Podczas długiego weekendu nasz zespół rozegrał spotkanie w Aleksandrowie Łódzkim z tamtejszym Sokołem. Mecz o tzw. sześć punktów mógł podobać się. Niestety w doliczonym czasie Zawisza stracił bramkę i dlatego wróciliśmy do Rzgowa na tarczy.
Spotkanie rozpoczęło się od badania zespołów na wzajem, niezbyt groźne akcje z obu stron kończyły się w okolicach pola karnego. Następnie gracze Sokoła zaatakowali z większym animuszem - kilka akcji oskrzydlających i strzałów z dystansu, ale bez efektu bramkowego. Po tych poczynaniach gospodarzy nasi zawodnicy także ruszyli śmielej do ataku. Najpierw Marcin Wałęski z dystansu, a chwile później Filip Skupiński strzałem z przewrotki próbowali otworzyć wynik spotkania. Jednak najbliższy zdobycia bramki był Marcin Pękałą, który popisał się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego.
W drugiej połowie oba zespoły niezadowolone z wyniku poszły na "wymianę ciosów" i widzieliśmy kilka dogodnych sytuacji. Najlepszą dla nas zmarnował Wałęski, który z bliskiej odległości nie trafił w bramkę! Podobną sytuację chwilę później mieli także gracze Sokoła, kiedy to Adrian Seweryn trafił w obrońcę. W doliczonym czasie gry wielki błąd jednego z naszych obrońców, który niecelnym zagraniem rozpoczął bramkową akcję naszych rywali.
Podsumowując to spotkanie możemy stwierdzić, że nasza drużyna rozegrała dobre zawody. Niestety ponownie dała znać o sobie skuteczność, a konkretnie jej brak . Jednakże największym przekleństwem tego sezonu jest postawa naszych zawodników w doliczonym czasie gry, kiedy to tracą bramki. W ten sposób straciliśmy już kilkanaście !!! punktów, które mogą mieć bardzo ważne konsekwencje na koniec sezonu.
3 maj 2014 r.
SOKÓŁ Aleksandrów Ł. - ZAWISZA Rzgów 1:0 (0:0)
Zawisza: Pasiński - Tonn, Polit, Grzywiński, Osiński - Skupiński, Chmielecki (77' Bronka), Pękała (60'Chmielewski) Wałęski, Zając (83' Niżnikowski) - Wojtczak
Rohby