Kolejne zwycięstwo pierwszej drużyny rodziło się w ogromnych bólach. Drużyna pokazała jednak charakter zwyciężając 5:3.
Lider Klasy okręgowej pojechał do Brzezin gdzie na boisku tamtejszego Startu zmierzyć się miał z rezerwami łódzkiego Widzewa. Zwycięstwo w tym meczu pozwoliłoby utrzymać pierwsze miejsce w tabeli. I taki też cel został postawiony przed naszą drużyną. To spotkanie rozpoczynało także intensywny tydzień, w którym czekać nas będą aż trzy ligowe mecze.
Rezerwy Widzewa nie radzą sobie zbyt dobrze w rozgrywkach. W dotychczas rozegranych 4 spotkaniach wywalczyli zaledwie 4 punkty. W głównej mierze kadra tego zespołu oparta jest na młodzieżowcach, ale jak wiadomo mogą oni często liczyć na posiłki z pierwszej drużyny. Wydawało się, że po piątkowym meczu Widzewa w III lidze kilku z nich może zasilić swoje rezerwy, co dla nas byłoby dodatkowym utrudnieniem. Na nasze szczęście jednak posiłki te nie okazały się zbyt wielkie. Największym wzmocnieniem gospodarzy był niewątpliwie nasz dobry znajomy, były zawodnik i trener zespołu młodzieżowego Zawiszy - Maciek Humerski. Oprócz niego w pierwszej jedenastce pojawili się jeszcze dwaj zawodnicy szerokiej kadry pierwszego zespołu - Kamil Tlaga i Bartek Gromek.
Godzina 11.00 jak na godzinę rozegrania meczu seniorów to od dawna rzecz niespotykana dla naszej drużyny. I chyba rzeczywiście coś musiało być na rzeczy bo szczególnie gra defensywna w pierwszej połowie wyglądała tak jakbyśmy nadal spali. Mecz na dobre się jeszcze nie rozpoczął, nie wszyscy kibice zdążyli zająć miejsca na trybunie, a już przegrywaliśmy 0:1. Ta pierwsza połowa pokazała jak bardzo nieprzewidywalna może być piłka nożna. Niby Zawisza też stwarzał sobie sytuacje (m. in. próby Damiana Marciocha, Patryka Olszewskiego czy Piotrka Grzejdziaka) i na pewno posiadanie piłki było po jego stronie, ale bramki zbyt łatwo zdobywał Widzew. Zawisza próbował konstruować nowe akcje, a z kolejną szybką kontrą wyszli gospodarze i w 17 minucie było 0:2. Kolejne minuty meczu przebiegały podobnie jak poprzednie. Nasz zespół próbował i dochodził do swoich sytuacji, ale wykończenie było już dużo gorsze. Najpierw zza 16-tego metra mieliśmy strzał Patryka Olszewskiego w środek bramki, następnie główkę Piotrka Grzejdziaka z 3 metra po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i dobrą obronę Maćka Humerskiego. Potem ponownie przed szansą stanął Olszewski, ale zamiast uderzać z pierwszej piłki nasz napastnik starał się ją przyjmować, co okazało się niedobrym wyborem. Zawisza dopiął jednak swego w 30 minucie kiedy to po pressingu na połowie przeciwnika udało się Patrykowi Olszewskiemu odebrać piłkę, a następnie świetnie dograć do będącego w polu karnym Damiana Marciocha, który uderzając z powietrza zmniejszył prowadzenie Widzewa. I kiedy wydawało się, że po kilku dobrych okazjach i w końcu kontaktowej bramce uda nam się złapać odpowiedni rytm dostaliśmy trzeci cios. Zanim jednak padła ta trzecia bramka dla gospodarzy to już poprzednia ich akcja mogła przynieść kolejnego gola. We właściwym miejscu znalazł się jednak Bartek Bronka, który przeciął dośrodkowanie i głową skierował piłkę na rzut rożny. Chwilę później gol już padł i był on podsumowaniem naszej złej gry w obronie. Przy tej akcji zaspała cała drużyna bo dość powiedzieć, że Mikołaj Raźny aż trzy razy swoimi interwencjami próbował zażegnać niebezpieczeństwo, przy biernej postawie pozostałych zawodników, a finalnie i tak piłka wpadła w krótki róg naszej bramki. Ta bramka zupełnie rozbiła naszą grę i nic wartego napisania w pierwszej połowie już nie zanotowaliśmy.
Początek drugiej połowy nie wskazywał wcale na to, że Zawisza będzie jeszcze w stanie coś z tego meczu wyciągnąć. Zaczęło się od ataku Widzewa, a kolejne minuty nie dawały nam zbyt dużej nadziei. Nasza gra była byt wolna, a stwarzane pojedyncze sytuacje nie sprawiały żadnego problemu Maćkowi Humerskiemu. Trener Osiński próbował wpłynąć na grę swojej drużyny dokonywanymi zmianami, zarówno wprowadzając nowych zawodników, jak i dokonując roszad w ustawieniu. I trzeba przyznać, że sprawdziło się to doskonale. A piłka nożna kolejny raz, poprzez dokonany zwrot akcji pokazała, że jest jednym z najpiękniejszych sportów.
Poprawa naszej gry zaczęła się od około 70 minuty meczu i jeśli ktoś w tym momencie powiedziałby, że Zawisza zdoła strzelić jeszcze 4 bramki uznany by został za piłkarskiego laika i marzyciela. Pierwszym sygnałem była indywidualna akcja Damiana Marciocha, następnie z 30 metra strzelał Maciek Bartłomiejczyk, aż w końcu w 76 minucie drugą asystą w meczu popisał się Patryk Olszewski, a jego imiennik Patryk Przybylski z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. Chwilę później mieliśmy obroniony strzał Sylwka Paczesia, a następnie obroniony przez "Humera" rzut wolny. Widzew próbował oddalić grę od swojego pola karnego, ale nadział się na szybko rozegraną akcję, po której to w polu karnym znalazł się Patryk Olszewski, który minął jednego z obrońców i pewnym strzałem obok bramkarza dał nam remis. W 85 minucie serca jeszcze raz mocniej zabiły nam po akcji gospodarzy, na szczęście do dobrze bitego dośrodkowania nie zdążył ich napastnik. Gdyby w tym monecie udałoby się im trafić to z końcowym wynikiem mogłoby być różnie. Co nie udało się Widzewowi, udało się Zawiszy. W 88 minucie na prowadzenie wyprowadził nas Bartek Bronka, który wyskoczył najwyżej do główki w polu karnym. Dzieła zniszczenia dokonał Sylwek Pacześ. Dobre uderzenie Patryka Olszewskiego z rzutu wolnego zdołał jeszcze odbić Maciek Humerski, ale był on już bez szans przy dobitce naszego młodego pomocnika.
Niemożliwe stało się możliwe. Po słabej pierwszej połowie i naprawdę dobrych 20 minutach drugiej udało nam się wywalczyć kolejny komplet punktów. Udało nam się także zdobyć kolejny raz 5 bramek co także jest dobrym wyczynem. Brawo dla trenera Osińskiego za dokonane zmiany, ale także brawo dla zmienników za wniesione orzeźwienie do gry i po prostu danie dobrych zmian. O pierwszej połowie zapominamy jak najszybciej, a takich 20 minut jak w drugiej części chcielibyśmy oglądać jak najwięcej. Brawo drużyna, brawo Zawisza!!!
Widzew II Łódź - Zawisza Rzgów 3:5 (3:1)
Bramki: Marcioch, Przybylski, Olszewski, Bronka, Pacześ.