Trzy punkty ze Zduńskiej Woli przywożą nasze Panie, dzięki czemu mają szanse na zajęcie 6. lokaty na koniec rozgrywek.
Relacja z profilu na Facebook'u zespołu:
Punkty wracają do Rzgowa.
Tak mecze chciałybyśmy grać zawsze, zwłaszcza na naszym stadionie by jak najlepiej się pokazać. Założenie było proste – w grę wchodzi tylko zwycięstwo. Nikt nie wiedział czego się spodziewać, gdyż grałyśmy z rewelacją rundy rewanżowej MKSem Zduńska Wola(dziewczyny wygrywały i urywały punkty teoretycznie lepszym rywalkom). Od pierwszego gwizdka zaczęłyśmy napór na nasze rywalki. Ich obrona miała sporo pracy, lecz nie popełniała poważniejszych w konsekwencjach błędów. My stopniowo zagrażałyśmy coraz bardziej. Nasze strzały jednak mijały światło bramki, a groźne uderzenie Martyny Robaszkiewicz w ostatniej chwili sparowała bramkarka. Kontry rywalek skutecznie zatrzymywała świetnie funkcjonująca w tym dniu obrona. Pomimo naszej dobrej gry, do przerwy utrzymał się wynik remisowy. Jak już dobrze wiemy drugą połowę gramy lepiej niż pierwszą. Akcje napędzane już z linii obrony, skutecznie rozgrywane w środku jak i na boki zaczynały sprawiać rywalkom coraz więcej problemów. I tak po faulu na naszej zawodniczce piłkę w pole karne wrzuciła Julka Tomes, tam przytomnie zachowała się Ewa Tyll umieszczając ją w siatce. Zdobyta bramka dodatkowo nas uskrzydliła. Mimo, że rywalki również atakowały, ich pojedyncze strzały ze spokojem wyłapywała Gosia. Uchroniła nas również przed stratą bramki wyciągając się po ziemi jak struna i odbijając dość zaskakujący strzał zmierzający tuż przy naszym słupku. Nie pozostałyśmy dłużne i znów po szybkiej akcji podanie dostała Ewa Tyll, przebiegła kilka metrów i wpakowała piłkę obok interweniującej bramkarki. Podobnie było w przypadku gola numer 3. Tym razem świetne zagranie otrzymała Martyna Robaszkiewicz, urwała się rywalkom i ze stoickim spokojem nie dała szans na skuteczną interwencję. Do końca pozostało już niewiele czasu, coraz mniej sił i rozluźnienie pozwoliło rywalkom wykorzystać brak komunikacji pomiędzy interweniującymi obrończyniami i bramkarką. Zawodniczka MKSu wślizgiem dobiła słabo wybitą piłkę. Ostateczny wynik 3:1. To był prawdopodobnie nasz najlepszy mecz w tej rundzie. Udowodniłyśmy przede wszystkim sobie, że potrafimy wygrywać. Szkoda tylko, że w poprzednich meczach popełniając głupie błędy traciłyśmy szansę na wygraną. Gdyby nie to, istniała realna szansa na walkę o miejsce w czubie tabeli. Potencjał jest, w nowym sezonie będziemy chciały go skuteczniej wykorzystywać. A już za tydzień – w niedzielę ostatni mecz rundy rewanżowej. Na własnym stadionie podejmiemy zawodniczki z Dmosina.
MKS Zduńska Wola – Zawisza Fiero Rzgów 1:3 (0:0)
Bramki dla Zawiszy: Ewa Tyll 43’, 45’; Martyna Robaszkiewicz 55’
Skład: Małgorzata Gadomska – Ewa Szmitka (k), Ilona Kapusta, Anna Pik, Dominika Dybała, Ewa Tyll, Julia Tomes, Patrycja Drożdżewicz (Martyna Nowakowska 75’), Mariola Kopytowska, Roksana Oraczewska, Martyna Robaszkiewicz; Trener: Marcin Sikorski