Drugie spotkanie juniorów młodszych w tej rundzie kończy się niestety naszą porażką 2:4 (1:2). Bramki dla Zawiszy zdobyli Konrad Kmieć i Sylwester Pacześ.
Po zwycięstwie w 1. kolejce nad faworytem ligi, AKS SMS Łódź, nasz zespół jechał do Głowna powalczyć o trzy punkty. Tydzień temu junorzy Zawiszy pauzowali, rywal natomiast pokonał Borutę Zgierz 2:0 i objął prowadzenie w tabeli. Podopiecznych Marcina Rutkowskiego czekało zatem ciężkie spotkanie.
Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem walki w środkowej części boiska, bez wielu okazji bramkowych. W 13 min. przeciwnik wykonywał rzut wolny z prawej strony boiska. Ostra wrzutka, skierowana w światło bramki zaskoczyła naszego bramkarza, Adriana Owczarka, który źle obliczył lot piłki, i pomimo interwencji znalazła się w siatce. Chwilę później powinno być 2:0. Złe ustawienie obrońców wykorzystują rywale, jeden z nich znalazł się 3 m od bramki Owczarka, jednak nasz golkiper w znakomitym stylu obronił strzał, tym samym świetnie rehabilitując się za błąd w poprzedniej akcji. Podwyższenie prowadzenia przyszło jednak kilkanaście minut później. Zawodnik Stali zagrał prostopadłą piłkę na okolice 20 m, pojedynek biegowy przegrał Mateusz Pachulski, a wychodzący z bramki Owczarek w pewnym momencie się zawahał, co wykorzystał napastnik rywali, przejmując piłkę i wjeżdżając z nią do pustej bramki. W tym momencie nasz zespół przebudził się, co zaowocowało golem kontaktowym w 31 min. Dobre dogranie Łukasza Modranki na bramkę zamienił Konrad Kmieć, który przelobował interweniującego bramkarza głownian. Pod koniec pierwszej połowy dobra wrzutka Sylwestra Paczesia z rzutu rożnego, najwyżej do piłki wyskoczył Modranka, jednak jego uderzenie obronił golkiper gospodarzy. Na drugą część gry nasz zespół wyszedł mocno zmotywowany. Już w 45 min. prostopadłe zagranie Dawida Kacprzyka do Paczesia, który również lobem umieszcza piłkę w siatce. Przez kolejne minuty atakowaliśmy rywala, który jednak zdołał wyprowadzić zabójczą kontrę, po której ponownie wyszedł na prowadzenie. Do końca meczu szukaliśmy wyrównującego trafienia. Próbował m.in. Modranka, którego strzał obronił bramkarz. Po jednej z akcji i zagraniu Damiana Stępniewskiego Modranka wprwadzie skierował piłkę do siatki, jednak arbiter prawidłowo odgwizdał wcześniej pozycję spaloną tego pierwszego. W ostatnich minutach trener Marcin Rutkowski rzucił wszystkie siły do ataku, z nadzieją na doprowadzenie do wyrównania, jednak groźna kontra gospodarzy dała im czwartą bramkę. Inna sprawa, że zawodnik Stali przy tej akcji ewidentnie pomógł sobie ręką, czego jednak nie zauważył sędzia zawodów. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie, przegrywamy na wyjeździe ze Stalą Głowno 2:4. Szansa na rehabiltację już w najbliższą niedzielę 24 kwietnia, kiedy to o godz. 15 na Stadionie Miejskim w Rzgowie rozpocznie się spotkanie z Iskrą Dobroń.
Stal Głowno 1999 - Zawisza Rzgów 1999 4:2 (2:1)
Bramki dla Zawiszy: Konrad Kmieć 31', Sylwester Pacześ 45'
Skład: Owczarek - Skryński, Jakubiec, Makosz (Kurela 25'), Pachulski (A. Mikinka 79') - Pacześ, Kacprzyk, P. Koszowski, Małolepszy (D. Stępniewski 48') - Kmieć, Modranka