Zawisza pokonuje drużynę UKS SMS Łódź 4:2, choć po kilkunastu minutach przegrywaliśmy 0:2.
Dotychczasowy dorobek punktowy łodzian nie zwiastował trudnej przeprawy naszego zespołu. Spodziewaliśmy się łatwego i pewnego zwycięstwa. Przed samym spotkaniem dowiedzieliśmy się jednak, że przyjdzie nam się zmierzyć z zawodnikami z drużyny występującej w Centralnej Lidze Juniorów, którzy reprezentują zdecydowanie wyższy poziom. Mecz ligowy SMS-u z juniorami Legii Warszawa został przełożony, przez co zamiast do stolicy najlepsi gracze klubu z ul. Milionowej przyjechali do Rzgowa. Co prawda nie powinno to stanowić znaczącej różnicy, jednak jak pokazał początek spotkania z koncentracją powinno być dużo lepiej.
Od pierwszej minuty w barwach Zawiszy pojawił się nasz nowy nabytek, 37-letni Janusz Dziedzic. W swoim bogatym CV posiada m.in. 91 występów w Ekstraklasie i 20 bramek. Analizując statystyki można było założyć, że będzie on ogromnym wzmocnieniem błękitno-białych. Początek meczu należał jednak zdecydowanie do przyjezdnych. Niektórzy kibice nie dotarli jeszcze na stadion, a przegrywaliśmy już 0:2. Oba trafienia padły po szkolnych błędach naszych zawodników. Najpierw lot piłki źle obliczyli nasi środkowi obrońcy. Długie zagranie przejął napastnik gości, który wyszedł sam na sam z Mikołajem Raźnym i pokonał naszego golkipera. Chwilę później nie popisał się już nasz bramkarz. Rzut wolny z okolic 40 m z pod linii bocznej boiska. Zawodnik SMS-u zdecydował się na silne dośrodkowanie w światło bramki. Nie spodziewał się tego Mikołaj Raźny, który ustawiony był zbyt daleko od linii bramkowej i futbolówka wpadła za przysłowiowy kołnierz naszego golkipera. Od tego momentu nasi gracze zaczęli dopiero powoli budzić się i zaczynać poważniej zagrażać przeciwnikom. W międzyczasie kontrę wyprowadzili rywale, jednak tym razem dobrze interweniował Raźny. Początkowo nasza przewaga nie przekładała się na okazje bramkowe, jednak w końcu stanęliśmy przed znakomitą szansą. Po jednej z wrzutek piłkę w polu karnym przejął Bartosz Bronka, któremu w wykończeniu akcji przeszkodził obrońca SMS-u. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na wapno. Do piłki podszedł debiutujący Janusz Dziedzic i niestety trafił wprost w bramkarza rywali. Kilka minut później obejrzeliśmy przerzut z prawej na lewą stronę do Patryka Przybylskiego, który zakręcił obroną i oddał strzał z lewej nogi. Piłka zatrzymała się jednak na słupku. W końcu jednak dopięliśmy swego. Prawą stroną przedarł się Patryk Olszewski, zauważył dobrze ustawionego Dziedzica, dośrodkował wprost na jego głowę, a debiutant nie miał problemów z zaliczeniem premierowego gola w barwach Zawiszy. Chwilę później było już 2:2. Kolejna wrzutka z prawej strony do Olszewskiego, który wszedł w kontakt z obrońcą przyjezdnych. Defensor gości zagarnął piłkę ręką w obrębie szesnastki. Arbiter po raz kolejny przyznał nam rzut karny. Tym razem do futbolówki podszedł nasz najskuteczniejszy zawodnik i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. Szansę na 3:2 miał Bartek Bronka, który doszedł do piłki zagranej z lewej strony, jednak uderzył ponad poprzeczką. Co się odwlecze, to nie uciecze. Kolejna akcja oskrzydlająca, dośrodkowanie na Olszewskiego, którego strzał świetnie obronił bramkarz gości. Do odbitej piłki najszybciej dopadł Dziedzic i dał nam prowadzenie, zdobywając swojego drugiego gola.
Od pierwszej minuty w barwach Zawiszy pojawił się nasz nowy nabytek, 37-letni Janusz Dziedzic. W swoim bogatym CV posiada m.in. 91 występów w Ekstraklasie i 20 bramek. Analizując statystyki można było założyć, że będzie on ogromnym wzmocnieniem błękitno-białych. Początek meczu należał jednak zdecydowanie do przyjezdnych. Niektórzy kibice nie dotarli jeszcze na stadion, a przegrywaliśmy już 0:2. Oba trafienia padły po szkolnych błędach naszych zawodników. Najpierw lot piłki źle obliczyli nasi środkowi obrońcy. Długie zagranie przejął napastnik gości, który wyszedł sam na sam z Mikołajem Raźnym i pokonał naszego golkipera. Chwilę później nie popisał się już nasz bramkarz. Rzut wolny z okolic 40 m z pod linii bocznej boiska. Zawodnik SMS-u zdecydował się na silne dośrodkowanie w światło bramki. Nie spodziewał się tego Mikołaj Raźny, który ustawiony był zbyt daleko od linii bramkowej i futbolówka wpadła za przysłowiowy kołnierz naszego golkipera. Od tego momentu nasi gracze zaczęli dopiero powoli budzić się i zaczynać poważniej zagrażać przeciwnikom. W międzyczasie kontrę wyprowadzili rywale, jednak tym razem dobrze interweniował Raźny. Początkowo nasza przewaga nie przekładała się na okazje bramkowe, jednak w końcu stanęliśmy przed znakomitą szansą. Po jednej z wrzutek piłkę w polu karnym przejął Bartosz Bronka, któremu w wykończeniu akcji przeszkodził obrońca SMS-u. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na wapno. Do piłki podszedł debiutujący Janusz Dziedzic i niestety trafił wprost w bramkarza rywali. Kilka minut później obejrzeliśmy przerzut z prawej na lewą stronę do Patryka Przybylskiego, który zakręcił obroną i oddał strzał z lewej nogi. Piłka zatrzymała się jednak na słupku. W końcu jednak dopięliśmy swego. Prawą stroną przedarł się Patryk Olszewski, zauważył dobrze ustawionego Dziedzica, dośrodkował wprost na jego głowę, a debiutant nie miał problemów z zaliczeniem premierowego gola w barwach Zawiszy. Chwilę później było już 2:2. Kolejna wrzutka z prawej strony do Olszewskiego, który wszedł w kontakt z obrońcą przyjezdnych. Defensor gości zagarnął piłkę ręką w obrębie szesnastki. Arbiter po raz kolejny przyznał nam rzut karny. Tym razem do futbolówki podszedł nasz najskuteczniejszy zawodnik i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. Szansę na 3:2 miał Bartek Bronka, który doszedł do piłki zagranej z lewej strony, jednak uderzył ponad poprzeczką. Co się odwlecze, to nie uciecze. Kolejna akcja oskrzydlająca, dośrodkowanie na Olszewskiego, którego strzał świetnie obronił bramkarz gości. Do odbitej piłki najszybciej dopadł Dziedzic i dał nam prowadzenie, zdobywając swojego drugiego gola.
Druga połowa nie przyniosła już tak dużej ilości bramek, a na boisku o sytuacje podbramkowe było znacznie trudniej. Gra była dosyć wyrównana, a naszemu zespołowi brakowało choćby jednego gola, który pozwoliłby na spokojniejsze dokończenie zawodów. SMS szukał także swojej szansy na doprowadzenie do wyrównania, jednak nasza obrona nie powieliła już błędów z pierwszej części gry. I w drugiej odsłonie tego spotkania rywale nie powiększyli już swojego dorobku bramkowego. Z zamian za to my mogliśmy cieszyć z kolejnej, już 15 bramki Patryka Olszewskiego, który zdobywając gola w samej końcówce meczu postawił kropkę nad "i" w tym pojedynku.
Kolejne zdobyte trzy punkty pozwoliły na zachowanie dystansu do prowadzącej w tabeli Andrespolii i na pewno cieszy determinacja naszych zawodników w celu odwrócenia niekorzystnego wyniku. Cieszy też dobre wprowadzenie do zespołu doświadczonego Janusza Dziedzica. Niedługo też do pełnej dyspozycji powróci Kuba Perek i siła ofensywna naszego zespołu jeszcze bardziej się zwiększy. Należy jednak także zaapelować do naszych zawodników, aby od samego początku wychodzili na boisko bardziej skoncentrowani, gdyż w przypadku silniejszego przeciwnika mogłoby być znacznie trudniej odrobić straty. A na stratę kolejnych punktów, tym bardziej na własnym boisku, absolutnie nie możemy już sobie pozwolić.
Zawisza Rzgów - UKS SMS Łódź 4:2 (3:2)
Bramki: Janusz Dziedzic x2, Patryk Olszewski x2