Niestety to nie był nasz dzień. Nie dość, że mecz przegrany 0:1, to jeszcze niewykorzystany rzut karny i czerwona kartka.
Niestety też nie udało się powiększyć przewagi punktowej nad drużynami bezpośrednio zagrożonymi spadkiem z IV ligi. Przy znanych już wynikach 25 kolejki, w przypadku zwycięstwa naszej drużyny można było utrzymać 8 pozycję w ligowej tabeli. Punktów będzie trzeba szukać w kolejnych spotkaniach.
Duży ból towarzyszy trenerowi Michałowi Osińskiemu, któremu prawie przed każdym spotkaniem wypada z gry jakiś zawodnik. W tym meczu nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Patryka Olszewskiego, Dominika Gałkiewicza i Michała Madejskiego oraz pauzujących za kartki Dariusza Dolewki i Roberta Piotrowskiego. Choć gra w tym meczu od początku nie wyglądała zbyt dobrze i zawodnikom ciężko było skonstruować jakiekolwiek sytuacje podbramkowe to i tak w głównej mierze na wyniku zaważyły błędy popełnione w drugiej części meczu.
O ile w pierwszej odsłonie meczu gra też nie wyglądała zbyt dobrze, o tyle Zawisza miał sytuacje aby objąć prowadzenie. Gdyby przynajmniej jedną z nich udało się zamienić na bramkę, wynik mógłby być zdecydowanie korzystniejszy. Najpierw po uderzeniu z 11 m piłkę wysoko nad bramką przeniósł Łukasz Wiśniewski, potem po ładnym woleju Kuby Perka udaną interwencją popisał się bramkarz gości, który odbił strzał na rzut rożny. Ten rzut rożny przyniósł także dogodną sytuację dla Huberta Rechcińskiego, jednak jego strzał głową okazał się niecelny. Końcówka pierwszej połowy nie wskazywała, że coś złego może przytrafić się naszej drużynie.
Niestety pierwszym zdarzeniem, które miało wpływ na ostateczny wynik była sytuacja z 51 minuty meczu, kiedy to po bezmyślnym zachowaniu czerwoną kartką ukarany został Kuba Perek. Zawisza potrzebował chwili, żeby uporządkować swoją grę w osłabieniu, a Astoria poczuła że może wywieźć ze Rzgowa jakieś punkty. I choć ich gra nie spowodowała oblężenia naszej bramki lub jakichś klarownych sytuacji to i tak udało się im zdobyć bramkę. Po dośrodkowaniu w pole karne błąd popełnił Maciek Humerski, który nie zdołał wypiąstkować lecącej piłki, a ta spadła na głowę zawodnika gości i wpadła do naszej bramki. Z miny naszego bramkarza można było wywnioskować, że nie do końca mógł uwierzyć w to co się stało. Jak się później okazało nie był to koniec nieszczęść naszego zespołu. Zmian w grze, poprzez wprowadzane zmiany, próbował dokonywać trener Michał Osiński. Najpierw do gry wpuścił Bartka Sztandora, a następnie Krzyśka Borowskiego, w samej końcówce na placu zameldował się Artur Kulik. Na pewno od dwóch pierwszych pomocników wymagać należy dużo więcej bo i potencjał do lepszej gry na pewno mają. Niestety w tym meczu nie wyglądało to zbyt dobrze, choć Zawisza zaczął grać wyżej i agresywniej. Jednak następstwo jednej akcji Borowskiego mogło odmienić losy meczu. Po minięciu dwóch zawodników i próbie dośrodkowania, piłkę w polu karnym ręką zatrzymał jeden z obrońców Astorii i sędzia pokazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł dotychczas niezawodny przy wykonywaniu rzutów karnych Łukasz Wiśniewski i niestety nadszedł ten moment kiedy rzut karny to nie zawsze gol. Niezbyt mocno uderzoną piłkę, dodatkowo na wysokość idealną dla obrony, odbił bramkarz drużyny ze Szczercowa. Mimo dalszego naporu i dążenia do stworzenia sobie sytuacji do wyrównania wynik meczu nie uległ już zmianie, a porażka z zespołem, który nie pokazał nic szczególnego stała się faktem.
W tym meczu nastąpiła kompilacja błędów, które mogą wydarzyć się w jednym meczu. Od czerwonej kartki, znaczący błąd bramkarza po niewykorzystanie rzutu karnego. O ile błędy przytrafiają się i tym najlepszym, i także tym najlepszym zdarzało się w dużo poważniejszych okolicznościach nie strzelać rzutów karnych, o tyle martwić mogą absencje naszych zawodników spowodowane nonszalanckimi zachowaniami. W poprzednim meczu na "własne życzenie" wykartkował się Darek Dolewka, a w tym meczu jego drogą podążył Kuba Perek. Zawodnicy powinni mocno zastanowić się nad konsekwencjami takiego zachowania, spotkań do rozegrania jeszcze bardzo dużo, a kartek wciąż przybywa. Prowadzi to tylko do osłabienia drużyny i ograniczenia kadry meczowej. Oczywiście nie mówimy tu o kartkach, które wynikały z walki czy gry w meczu jak choćby kartka Mateusza Dudki, który także po tym spotkaniu będzie musiał pauzować. Nie można doprowadzić do sytuacji, w której takie zachowania doprowadziłyby do poważnych problemów w osiągnięciu celu w tym sezonie, czyli utrzymania w IV lidze. Mamy także nadzieję, że limit błędów w jednym spotkaniu został już wyczerpany, a zawodnicy jeszcze mocniej wyjdą skoncentrowani na kolejne spotkanie ligowe.
Zawisza Rzgów - Astoria Szczerców 0:1 (0:0)
Bramka dla Astorii - Wieczorek 64 min
Zawisza: Humerski - Bartłomiejczyk, Grzejdziak, Marczyk, Klimek - Sut (55' Sztandor), Cander, Dudka (85' Kulik), Rechciński (65' Borowski) - Perek, Wiśniewski
Żółte kartki - Grzejdziak, Dudka
Czerwona kartka - Perek
Trener: Michał Osiński Kierownik drużyny: Jacek Skupień