Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Hubertem Poliszukiem, trenerem rocznika 2011.

W tej narzuconej, odmiennej rzeczywistości, pozbawionej relacji z rozgrywanych spotkań czy turniejów porozmawialiśmy z jednym z najmłodszych trenerów Zawiszy, pracującym jednocześnie jako pedagog w jednej z łódzkich szkół podstawowych.

KF: Łączysz pracę trenera z pracą nauczyciela w szkole podstawowej czyli masz ciągły kontakt z dziećmi i młodzieżą. I nagle przez panujący wirus wszystko zostaje przerwane...Dla takich jak ty to chyba spore doświadczenie. 

HP: To prawda. Każdy kto pracuje z najmłodszymi został postawiony przed trudnym zadaniem, aby stawić czoła ograniczeniom spowodowanym wirusem. Na pewno nikt z nas nie był na to przygotowany, jednak ja osobiście odbieram to zadaniowo. Ważne, by utrzymać stałe i pozytywne relacje z dzieciakami. My dorośli mamy swoje obawy związane z izolacją, zdrowiem, pracą. Dzieciakom również świat przekręcił się o 180 stopni, dlatego jako trener czy nauczyciel staram się być w stałym kontakcie z nimi, by dać im wsparcie w tych trudnych chwilach.

KF: Nie boisz się, że jeśli ten rozbrat z normalnym funkcjonowaniem klubów piłkarskich potrwa np. aż do września to trzeba będzie budować wszystko od nowa, trzeba będzie od nowa przekonywać dzieci do bardzo potrzebnego dla nich wysiłku fizycznego?

HP: Proces treningowy długo i krótkofalowy jesteśmy w stanie w mniejszym lub większym stopniu kontrolować, to czas kwarantanny powoduje wiele ograniczeń. Uważam, że w takim czasie niezwykle ważna jest świadomość zawodników, wzmacniana wewnętrzną motywacją oraz wsparciem trenera. Jeśli klubom udało się zbudować solidne fundamenty, które teraz mogą pomóc w utrzymaniu regularnej pracy z zawodnikami to nie będziemy mówili o budowaniu czegoś od nowa tylko o płynnym wprowadzaniu ich w proces treningowy. Ci, którzy mają stały kontakt z dzieciakami budują zaufanie, na którym nam powinno bardzo zależeć. Im więcej damy z siebie teraz, tym łatwiejszy będzie powrót do treningów. Tak jak wcześniej wspomniałem, będziemy mówili wówczas o wprowadzaniu zawodników, których nie zostawiliśmy w najważniejszym dla nich momencie.

KF: To jak to tak naprawdę jest z tymi dziećmi Łatwo jest je namówić do uprawiania sportu czy też potrzeba dużego wysiłku żeby ruszyły się z domu?

HP: To zależy od wielu czynników, w tym od samego dziecka. Na naszym łódzkim i okolicznym podwórku istnieje wiele ofert z zajęciami ruchowymi dla dzieci, naprawdę jest w czym wybierać. Każde dziecko jeśli tylko będzie chciało znajdzie coś dla siebie. W idealnym świecie super, jakby dziecko samo z siebie miało ochotę uczestniczyć w takich zajęciach. Bywa z tym różnie, jednak ja w Zawiszy spotkałem się z chłopcami, dla których piłka nożna jest pasją i to bardzo motywuje do pracy! Trzeba w tym wszystkim pamiętać, że świat idzie do przodu i stawia przed wszystkimi nowoczesne rozwiązania, które są bardzo atrakcyjne, w szczególności dla dzieci. One mają od najmłodszych lat dostęp do smartfonów, które z jednej strony mogą mocno wciągnąć, z drugiej jednak świadomi rodzice mają nad tym kontrolę pomagając swoim pociechom w prawidłowym rozwoju. Ciekawym przykładem jest szkolna przerwa u mnie w szkole. Mamy wyznaczony konkretny czas między lekcjami na tzw. „przerwę telefoniczną” w której uczniowie mogą wyjąć telefony i korzystać z nich bez ograniczeń. Dla mnie jest to ulubiona przerwa do pełnienia dyżurów ;) W tym wszystkim chodzi właśnie o znalezieniu kompromisu. Nie można odciąć dzieci od tego całkowicie bo robimy im krzywdę, nam samym przy okazji również. Dlatego, by zainteresować dzieci swoją osobą powinniśmy najpierw znaleźć z nimi wspólny język.

KF: A jak oceniłbyś cechy charakterologiczne takich młodych zawodników? Teraz dostęp do nowinek technologicznych jest bardzo duży, często zdarza się tak że poza treningiem rywalizacja w "sportowym" duchu odbywa się tylko i wyłącznie na ekranie komputera czy smartphona. Czy w jakiś sposób wpływa to na kształtowanie charakteru przyszłego sportowca, czy raczej jest to bez znaczenia?

HP: Wracając trochę do tego o czym mówiłem przed chwilą to uważam, że ma to znaczący wpływ na ich rozwój. Pytanie czy powinniśmy im tego zabraniać czy jednak znaleźć rozwiązanie jak to wykorzystać? Jako trener wykorzystuje bardzo często technologie w przekazywaniu zawodnikom różnych zagadnień. Prawda jest taka, że dzieci obecnie lepiej przyswajają wiedzę wzrokowo niż słuchowo. Wykorzystanie technologii, znajomość gier, w które dzieci grają to nic innego jak próba dogadania się z tym młodym człowiekiem i znalezienie sposobu na atrakcyjny przekaz. Oczywiście da się zaobserwować mniejszą ilość dzieci na trzepakach czy boiskach jak chociażby to było za moich czasów. Da się to w sensowny sposób wytłumaczyć. Rozwój e-sportu obecnie jest bardzo dynamiczny. Gdy boiska są pozamykane, nie można spotykać się w grupach, dzieci i młodzież mogą wychodzić tylko pod opieką dorosłych – to wszystko na pewno w jakiś sposób wpłynie na mentalność dzieciaków. Istnieje ryzyko w którym wielu zniechęci się do uprawiania sportu kosztem pozostania w trybie online. Musimy się jednak z tym zmierzyć zachęcając swoich podopiecznych do sportu w atrakcyjny dla nich sposób. Mam jednak nadzieje, że czas spędzony w zamknięciu w domach spowoduje głód do ruchu i dzieci same chętnie wrócą na nasze zajęcia.

KF: Jesteś jednym z tych trenerów, którzy dosyć płynnie przeszli z treningów na powietrzu na tzw. treningi zdalne, z dużym zróżnicowaniem proponowanych form komunikacji. Myślisz, że część z tych rzeczy uda wykorzystać się już w "normalnych warunkach"?

HP: Całe szczęście dla mnie, że jestem z tego pokolenia trenerów, którym nowoczesne technologie towarzyszą na co dzień, w zasadzie od dzieciństwa. To na pewno ułatwia pracę zdalną z zawodnikami. Podziwiam swoich starszych kolegów trenerów, którzy realizują zajęcia nagrywając filmy dla swoich zawodników. Takich ludzi jest naprawdę dużo, którym się chce i jest to bardzo budujące, że dbamy o nieustanny rozwój naszych podopiecznych bez względu na ograniczenia. Dla samych dzieci bardzo ważne jest to, by zobaczyć swojego trenera i otrzymać od niego niezbędne materiały do pracy zdalnej w domu. Ja w Zawiszy robię to w różnych formach. Oprócz popularnych nagrań wideo do odtworzenia, próbuje łączyć się z zawodnikami na żywo, chłopcy otrzymują ode mnie regularnie prezentację z różnych zagadnień piłki nożnej, ankiety, które chętnie i szybko wypełniają. Na pewno nasza praca znacząco różni się od tej, którą realizujemy w normalnych okolicznościach. Z drugiej strony możemy się skupić na zagadnieniach rozumienia gry czy treningu mentalnego, który uważam, że jest czasami zaniedbywany w treningu najmłodszych. Obecna praca nad tymi zagadnieniami jestem pewien, że zaprocentuje w przyszłości i wrócimy do treningów bardziej świadomi i przygotowani teoretycznie do piłki nożnej. Pozostanie nam to tylko przełożyć na praktykę ;)

KF: To na koniec czego ci życzyć?

HP: Myślę, że to życzenie dla nas wszystkich, abyśmy mogli jak najszybciej ale i bez obaw o własne zdrowie wrócić do tych rzeczy, które kochamy robić najbardziej. Z drugiej strony szukajmy nawet w tej trudnej sytuacji pozytywów. Ja nadrabiam zaległości i cieszę się, że mogę poświęcić znacznie więcej czasu swojemu synkowi i żonie. Nie zarażajmy wirusem, tylko pozytywnym nastawieniem!


Nie masz uprawnień do dodawania komentarzy