W meczu dwóch drużyn sąsiadujących ze sobą w tabeli lepszy okazał się Zawisza. Zwycięstwo 2:1 dały nam bramki Huberta Rechcińskiego i Artura Kulika.

Takich zwrotów akcji, jakie mieliśmy w tym spotkaniu, nie powstydziliby się najlepsi twórcy kina akcji. O ile pierwszą połowę można uznać za w miarę spokojną, o tyle druga zadowoliłaby niejednego kibica.

Przed samym spotkaniem można było usłyszeć, że będzie to dobry sprawdzian dla potwierdzenia potencjału naszej drużyny, gdyż przeciwnik należy do grona drużyn teoretycznie silniejszych w IV lidze, a my z meczu na mecz przesuwamy się w górę ligowej tabeli. Co prawda goście nie grają już tak dobrze i równo jak za czasu trenera Muchińskiego, jednak nadal są zespołem, z którym trzeba się liczyć. Ponadto w ostatniej kolejce zostali mocno podrażnieni wysoką porażką z Widzewem i na pewno chcieli tę plamę jak najszybciej zmazać. O początku meczu zaczęli bardzo agresywnie, ale ta agresja przekładała się tylko na częste faule przyjezdnych. Natomiast nasza drużyna dosyć szybko potwierdziła dobrą ostatnio dyspozycję i już w 18 minucie objęła prowadzenie po składnej akcji, którą po podaniu Łukasza Wiśniewskiego wykończył Hubert Rechciński. Po strzelonej przez naszą drużynę bramce mieliśmy okres brzydkiej gry, co rusz przerywanej gwizdkiem sędziego. Inna sprawa, że sędzia główny nie miał chyba najlepszego dnia i zupełnie nie potrafił zapanować nad wydarzeniami na boisku. Około 30 minuty meczu doszło do kolejnego faulu, tym razem popełnionego przez nasz zespół, w okolicy 25 metra od naszej bramki (w tej sytuacji ewidentnej żółtej kartki sędzia główny nie pokazał także zawodnikowi Jutrzenki, który leżąc na murawie podciął jednego z naszych zawodników). Po tym rzucie wolnym doszło do wyrównania stanu meczu, Macieja Humerskiego zmylił rykoszet i choć udało mu się jeszcze sięgnąć piłkę i sparować ją na słupek, to odbiła się ona tak nieszczęśliwie, że spadła na 5 metr przed bramkę gdzie dopadł do niej jeden z zawodników gości i umieścił ją w siatce. Był to ostatni gol w tej połowie i na przerwę schodziliśmy przy stanie 1:1.

W drugiej połowie okazji do strzelenia kolejnych bramek dla naszej drużyny nie brakowało. Najpierw swoją sytuację po strzale głową wykorzystał Piotrek Grzejdziak, jednak sędzia chyba słusznie odgwizdał pozycję spaloną naszego obrońcy. Następnie swojej szansy, po dynamicznej akcji prawą stroną boiska, zakończonej minimalnie niecelnym strzałem poszukał Maciek Bartłomiejczyk. W kolejnej sytuacji faulu w polu karnym na Darku Dolewce nie dojrzał sędzia główny i ukarał naszego zawodnika za domniemane symulowanie żółtą kartką. Jednak Zawisza doczekał się szansy zdobycia bramki po rzucie karnym. Wbiegającego w pole karne Bartka Sztandora nieprzepisowo zatrzymali obrońcy gości i tym razem sędzia pokazał na 11 metr. Do piłki podszedł nasz najlepszy strzelec Łukasz Wiśniewski. który po kliku ostatnich golach nadal liczy się w grze o tytuł króla strzelców IV ligi. Niestety tym razem nie udało się wykorzystać wymarzonej okazji, piłka po strzale naszego napastnika powędrowała ponad poprzeczkę bramki strzeżonej przez golkipera Jutrzenki. Nie załamało to jednak naszej drużyny, która nadal nie ustępowała w dążeniu do zdobycia upragnionego gola i nadal stwarzała sobie okazje do jego zdobycia. Jednak piłka w żaden sposób nie chciała wpaść do bramki naszych rywali, najpierw po zamieszaniu w polu karnym żaden z naszych zawodników nie zdołał skierować piłki do bramki, a w jeszcze dogodniejszej sytuacji Mateusz Dudka oddał zbyt lekki strzał i piłkę zdołał zatrzymać bramkarz gości. Dotarliśmy aż do 85 minuty meczu, w której to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną ujrzał Darek Dolewka. Wydawać się mogło, że sytuacja ta zupełnie odmieni losy meczu. Biorąc pod uwagę faule popełniane przez przyjezdnych spodziewano się, że to raczej oni nie dokończą meczu w pełnym składzie. A tu sytuacja odwróciła się o 180 stopni. To my musieliśmy poradzić sobie z grą w niepełnym zestawieniu. Jednak trener Michał Osiński chyba nadal wierzył, że ten mecz można wygrać grając nawet w osłabieniu. Do gry wprowadził zawodników, którzy wspomóc mieli ofensywę naszej drużyny. I jak się okazało były to bardzo szczęśliwe zmiany, a jeden z wprowadzonych w końcowych minutach zawodników zapewnił naszej drużynie zwycięstwo w 92 minucie spotkania!! Po dośrodkowaniu w pole karne i sporym zamieszaniu piłkę do siatki wpakował Artur Kulik.

Nasza drużyna w tym meczu pokazała ogromny charakter i wolę walki, ponadto jakby na to nie patrzeć był to już 8 mecz, w którym nie zaznajemy smaku porażki, a cel postawiony przed trenerem Michałem Osińskim, czyli utrzymanie w IV lidze, staje się coraz bardziej realny.

 

Zawisza Rzgów - Jutrzenka Warta 2:1 (1:1)

Bramki: Rechciński 18', Kulik 90+2' - Potocki 30'

Żółte kartki - Humerski, Bartłomiejczyk, Olejnik, Dolewka

Czerwona kartka - Dolewka (za dwie żółte)

 

 

 

 

 


Nie masz uprawnień do dodawania komentarzy