Pomimo ogromnych kłopotów kadrowych rezerwy przywożą punkt z boiska wicelidera ligi!

Jak wspominaliśmy w zapowiedzi weekendowej w chwili obecnej w klubie panuje plaga chorób i kontuzji. Na ten moment niezdolnych do gry jest aż trzynastu seniorów! Jeszcze na 24 godziny przed meczem z Orłem nie było pewne, czy uda się skompletować kadrę na to spotkanie. W celu pomocy drużynie, buty z przysłowiowego kołka zdecydował się odwiesić trener Marcin Rutkowski, dzięki czemu do Parzęczewa udaliśmy się w czternastoosobowym składzie. W meczu w barwach Zawiszy zadebiutował Kacper Waranecki, dla którego był to powrót do gry po poważnej kontuzji.

Skazane na pożarcie rezerwy mecz z wiceliderem rozpoczęły odważnie. W pierwszych piętnastu minutach to my zdecydowanie częściej utrzymywaliśmy się przy piłce, stwarzając zagrożenie pod bramką gospodarzy. Aktywny był zwłaszcza Adam Wróblewski, który w jednej sytuacji przedarł się w pole karne rywali prawą stroną, jednak jego podanie nie znalazło adresata. Z biegiem czasu inicjatywę zaczęli przejmować gracze Orła, jednak nasza obrona nie dopuściła do wielu strzałów. Trzykrotnie po uderzeniach przeciwników dobrze interweniował Adrian Owczarek. Najlepszą okazję rywale mieli po jednym z rzutów rożnych, gdy w polu karnym piłkę przejął były gracz ekstraklasowego Widzewa, Arkadiusz Świętosławski, na szczęście w porę został zablokowany przez obrońców. Z naszej strony świetną okazję do zdobycia bramki miał Konrad Kmieć, który ruszył w pojedynek jeden na jeden z bramkarzem. Golkiper gospodarzy wyszedł z bramki w okolice 25 metra, próba lobowania Konrada Kmiecia nie była jednak udana. W ostatnich minutach pierwszej odsłony po raz kolejny prawym skrzydłem przedarł się Wróblewski, dograł do Konrada Kmiecia, ten jednak chybił. Zaraz po przerwie zawodnicy z Parzęczewa mocno ruszyli i w 51 min. otworzyli wynik spotkania. Bramka padła jednak w kontrowersyjnych okolicznościach. Po wrzutce i strzale głową jednego z graczy Orła piłka trafiła w poprzeczkę, odbiła się w górę i opadała na linię bramkową. Tam interweniował Bartłomiej Janasiak, na którego z całym impetem wpadł rywal i wepchnął piłkę do siatki. Arbiter uznał, że wszystko odbyło się w sposób przepisowy, pomimo uzasadnionych protestów naszego zespołu. Odpowiedzieliśmy jednak w najlepszy z możliwych sposobów, doprowadzając kilka minut później do wyrównania. Dobre zagranie Konrada Kmiecia na lewo do Sylwka Paczesia, który pociągnął akcję skrzydłem, dośrodkował po ziemi do Adama Wróblewskiego, a ten bez najmniejszych problemów pokonał bramkarza gospodarzy. Do końca meczu rywale próbowali zdobyć zwycięskiego gola, jednak nasz zespół umiejętnie się bronił, i z bardzo trudnego terenu w Parzęczewie wywozimy punkt. Gratulacje dla trenerów Jerzego i Marcina Rutkowskiego oraz całej drużyny!

 

Orzeł Parzęczew - Zawisza II Rzgów 1:1 (0:0)

Bramka: Grzeszkiewicz 51' - Adam Wróblewski 56'

Owczarek - P. Koszowski, Poros, Rutkowski, Janasiak - Pacześ, Kuśmirowski, Wróblewski, Jędrzejewski, Waranecki (P. Kmieć 80') - K. Kmieć 

Rezerwa : Michał Gałek, Lilly 

Nie masz uprawnień do dodawania komentarzy