Rezerwy w derbowym spotkaniu remisują z MKS-em 2000 Tuszyn 1:1. Bramkę dla naszego zespołu zdobył Marcin Rutkowski.

Stawka niedzielnego spotkania była wysoka - w przypadku zwycięstwa nasz zespół zagwarantowałby sobie utrzymanie w klasie okręgowej. Wiadomym było jednak, że o 3 pkt. nie będzie łatwo, czekał nas pojedynek derbowy z MKS-em 2000 Tuszyn, dla którego od kilku lat pojedynki z naszymi rezerwami są meczami sezonu. Na trybunach oprócz rekordowo dużej ilości naszych kibiców (oczywiście jak na spotkanie drugiej drużyny) zasiadła również grupa fanów z Tuszyna, która niestety momentami zachowywała się skandalicznie, m.in. rzucając petardami w sędziego liniowego, co zmusiło głównego arbitra do przerwania meczu na kilka minut. Początek spotkania był raczej wyrównany, optyczną przewagę mieli jednak goście. Szczególne zagrożenie stwarzali pod naszą bramką długimi wyrzutami z autu z wysokości naszego pola karnego, których w całym spotkaniu wykonali ok. dwudziestu. Pechowa dla tuszynian okazała się 13 min., kiedy to w polu karnym MKS-u faulowany był Krzysztof Sut. Do jedenastki podszedł niezawodny Marcin Rutkowski i pewnym uderzeniem otworzył wynik spotkania. Po straconej bramce zaatakowali rywale, jednak w bramce dobrze spisywał się Krystian Wawrzyński. Niestety, widoczny był brak pomysłu na grę rezerw, próbowaliśmy zagrywać długie piłki w boczne rejony boiska, gdzie jednak najczęściej przegrywaliśmy pojedynki z obrońcami przeciwników. W końcu jednak, po jednej z takich akcji dobrą wrzutkę posłał Sut, jednak Adam Wróblewski zamiast uderzać zdecydował się podawać, i ostatecznie stoperzy MKS-u zażegnali niebezpieczeństwo. Próbował również Dariusz Dolewka, jednak przeniósł piłkę nad bramką po strzale lewą nogą. Pod koniec pierwszej połowy tuszynanie doprowadzili do wyrównania. Największe zagrożenie z ich strony, czyli wrzut z autu, do głowy doszedł najwyższy na boisku Maciej Milanowicz, który trafił piłką w stojącego w bramce Wawrzyńskiego. Arbiter boczny uznał jednak, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową, co trzeba obiektywnie uznać jednak za słuszną decyzję, pomimo protestów naszego golkipera. Tuż przed przerwą błąd popełnił sędzia główny. Piłkę w okolicach linii środkowej przejął Dolewka, ruszył w kierunku bramki, jednak w zapaśniczy sposób został powalony przez obrońcę gości. Ewidentna czerwona kartka, jednak nie wiedzieć czemu prowadzący to spotkanie pokazuje jedynie żółty kartonik. W drugiej połowie swoje szanse na objęcie prowadzenia miały oba zespoły, jednak brakowało skuteczności. Dwa groźne strzały oddali tuszynianie, na szczęście oba niecelne. Minimalnie spudłował również Dolewka, który po krótkim rajdzie oddał strzał lewą nogą. Aktywny przez całe spotkanie był Marcin Kaczmarkiewicz, jednak nie miał wsparcia od pozostałych graczy Zawiszy. Standardowo z wrzutów z autu groźni byli goście, jednak na szczęście nasza obrona była czujna. Ostatecznie bramki już nie padły i spotkanie zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów, chociaż lepsze wrażenie po sobie zostawili rywale. Remis sprawia, że do samego końca będziemy musieli walczyć o utrzymanie, pomimo 6 pkt. przewagi nad strefą spadkową. Za tydzień spotkanie z rozpędzonym Orłem Parzęczew, który w tym sezonie aplikuje rywalom w każdym meczu średnio po cztery bramki.

 

Zawisza II Rzgów - MKS 2000 Tuszyn 1:1 (1:1)

Bramki: Marcin Rutkowski 13 - karny - Milanowicz 38'

Skład: Krystian Wawrzyński - Sławomir Lukanović, Dominik Gałkiewicz, Marcin Rutkowski (k), Michał Madejski - Krzysztof Sut, Konrad Stępniewski, Dariusz Dolewka, Dawid Jędrzejewski, Adam Wróblewski - Marcin Kaczmarkiewicz

Rezerwowi: Artur Jargan, Adrian Kozieł, Krzysztof Grzybowski, Kamil Poros, Konrad Jakubiec


Nie masz uprawnień do dodawania komentarzy