Fatalny początek rundy w wykonaniu Zawiszy. Przegrywamy kolejne spotkanie, tym razem na własnym boisku z PTC Pabianice 0:1.

To na pewno nie jest wymarzony początek rundy wiosennej dla naszego zespołu. Co więcej gorszego scenariusza trudno było sobie wyobrazić. Jeden punkt w pierwszych 3 kolejkach w zasadzie do minimum zmniejsza nasze szanse na dogonienie Andrespolii.

Mecz na własnym boisku miał w końcu pozwolić na przełamanie gorszego początku i pokazać, że jeszcze nie wszystko stracone. I choć z przebiegu gry nic nie wskazywało na takie zakończenie sobotniego meczu to jednak komplet punktów pojechał do Pabianic.

Kolejny raz trener Michał Osiński nie mógł wystawić swojego najmocniejszego zespołu bo wciąż kilku zawodników nie jest w pełni sił. Wybrana jedenastka początkowo nie radziła sobie najlepiej bo gdzieś do 25 minut trwało wzajemne badanie swoich sił, a nasz zespół nie potrafił stworzyć sobie choć jednej dogodniej sytuacji. Do mocniejszych ataków przeszliśmy po jednym z rzutów wolnych. Jako pierwszy swoich sił spróbował Artur Kulik, ale jego strzał okazał się niecelny. Pomiędzy właśnie 25 a 30 minutą meczu Zawisza coraz wyraźniej zaznaczał swoją wyższość. Najbliżej prowadzenia byliśmy po główce jednego z naszych zawodników, jednak dobrą interwencją wykazał się golkiper gości przenosząc piłkę nad bramką. W tym okresie swoją szansę miał między innymi Damian Marcioch, ale także i jego próba nie znalazła drogi do bramki PTC. W 30 minucie w polu karnym przewracany był Arek Telesiewicz, sędzia jednak nie dopatrzył się przewinienia, dodatkowo karząc naszego zawodnika żółtą kartką za niesportowe zachowanie. Akcja jakich wiele w innych spotkaniach i sędzia na pewno miał prawo pokazać kartkę. Piszemy jednak o tym, ze względu na brak ukarania zawodnika gości za identyczne zachowanie kilka minut później, a także ze względu na wyjaśnienie sędziego co przyznania żółtego kartonika tylko naszemu zawodnikowi. Otóż w przerwie sędzia główny zawodów stwierdził, że kartka była efektem między innymi postawy naszej drużyny w meczu z Rosanowem??!! Naprawdę dalecy jesteśmy o przypisywania wszelkich nieszczęść sędziom, ale większej głupoty już dawno nie słyszeliśmy.

Pierwsza połowa nie przyniosła już większych emocji, trzeba przyznać że w zasadzie gra toczyła się tylko w jednym kierunku, a zespół PTC ograniczał swoje akcje do obrony własnej bramki.

Druga odsłona początkowo była identyczna jak pierwsza. To nasz zespół wyszedł bardziej zmotywowany, a zdobycie pierwszej bramki wydawało się tylko formalnością. Nasze akcje zaczynały nabierać polotu i co jakiś czas mniej lub bardziej zagrażaliśmy bramce gości. W 53 minucie bardzo dobrze do głowy wyskoczył Bartek Bronka, jednak uderzył w sam środek bramki i nie pozwolił na pomyłkę bramkarzowi. Chwilę później także było blisko prowadzenia, ale najpierw nasi zawodnicy trochę sobie przeszkodzili, a dobitka okazała się niecelna. W późniejszej części Zawisza nadal atakował ale brakowało wykończenia szczególnie dobrych akcji oskrzydlających. Na następną dobrą okazję czekaliśmy do 72 minuty kiedy niedawno wprowadzony Patryk Przybylski uderzył obok słupka. Następnie byliśmy świadkami kolejnego popisu sędziego głównego, który pokazując drugą żółtą, a w następnie czerwoną kartkę Arkowi Telesiewiczowi sprawił, że Zawisza musiał walczyć w dziesięciu. Nasz zawodnik tym razem otrzymał kartkę na zbyt wysoko podniesioną nogę. Tylko czy okolice pasa zawodnika faktycznie to zbyt wysoki pułap? Dlaczego sędzia główny stojąc kilka metrów od zdarzenia nie zauważył, że zawodnik gości tak nisko próbował zagrać piłkę głową? Niestety na to pytanie pewnie odpowiedzi już nie usłyszymy. Trener Osiński zareagował na grę w dziesięciu, wydaje nam się bardzo dobrym posunięciem, wprowadzając do gry bardziej ofensywnie usposobionych graczy. Niestety to także nie przyniosło zamierzonego skutku, co gorsze skończyło się dla nas fatalnie. W ostatnich minutach, w zasadzie niewidoczne w całym meczu, PTC strzeliło jak się później okazało gola rozstrzygającego całe spotkanie.

Taka właśnie jest piłka, jak bardzo chcesz to nie zawsze wychodzi, a jeszcze wszystko obraca się przeciw tobie. Ciężko jest nam jednoznacznie winić tylko i wyłącznie zawodników bo w tym meczu inicjatywa była po ich stronie. Z drugiej strony to oni kolejny raz nie sprostali zadaniu, ograniczając swoje szanse na dogonienie Andrespolii do minimum. Za tydzień mecz o wszystko, choć chyba lepiej byłoby napisać, że przede wszystkim mecz na udowodnienie swojej wartości. Czy naszym zawodnikom się to uda? Miejmy nadzieję, że przeciwko liderowi pokażą w końcu na co ich stać, w przeciwnym wypadku… o awansie trzeba będzie już zapomnieć.

Zawisza Rzgów - PTC Pabianice 0:1 (0:0)


Nie masz uprawnień do dodawania komentarzy