W meczu II rundy okręgowego Pucharu Polski pewnie pokonujemy Borutę Zgierz 4:2.

Pucharowe spotkania rządzą się swoimi prawami, z różnym też nastawieniem do takich rozgrywek podchodzą sami trenerzy. Już na tym etapie z rozgrywek zrezygnowało kilka drużyn, w tym m.in. nasi ligowi rywale GKS Ksawerów i Termy Uniejów. Jak wiadomo, aby cokolwiek w Pucharze wygrać należy rozegrać sporą liczbę spotkań. Przy niewątpliwie amatorskiej piłce na tym poziomie drużyny bardo często borykają się ze skompletowaniem składu na takie mecze, rozgrywane najczęściej w środku tygodnia. 

W losowaniu drugiej rundy nasz zespół trafił na IV-ligowego Borutę Zgierz. Z racji różnicy jednego poziomu ligi to goście byli minimalnym faworytem tego spotkania. Jednak ich dotychczasowe wyniki sprawiały, że Zawisza nie był w tym pojedynku bez szans. Jedyną niewiadomą były tylko jedenastki jakie do gry desygnują trenerzy obu drużyn. Jak się okazało, przynajmniej w naszej drużynie, w większości szansę gry dostali dotychczasowi dublerzy. Swoje umiejętności na tle wyżej notowanego rywala dostali m.in. nasi dwaj wychowankowie Adrian Owczarek, który w bramce zastąpił Mikołaja Raźnego oraz Sylwek Pacześ, który wystąpił na prawej obronie. Szansę od pierwszych minut dostali także Arek Benduski, Jakub Peda czy Norbert Indyka. Trener Michał Osiński zdecydował zatem przyjrzeć się postawie zawodników, którzy w tym sezonie rozegrali najmniej minut i jak się okazało, patrząc na osiągnięty wynik, spisali się chyba co najmniej dobrze. 

Pierwsza połowa spotkania była w miarę wyrównanym pojedynkiem, choć chyba lekką przewagę posiadała drużyna gości. Nie było z jej strony może większego zagrożenia, ale to Boruta częściej gościł na naszej połowie i częściej utrzymywał się przy piłce. Tak naprawdę to największe zagrożenia prowokowaliśmy sobie sami swoimi niefrasobliwymi zagraniami czy zachowaniem. Na pewno przed naszym młodym bramkarzem jeszcze sporo nauki nad grą nogami bo ten element najbardziej u niego szwankował. U pozostałych zawodników widoczny był brak zgrania, ale nadrabiali oni zaangażowaniem więc dogodnych sytuacji ze strony Boruty było jak na lekarstwo. Nasze ofensywne akcje także rzadko dochodziły do pola karnego gości. Największe zagrożenie stwarzaliśmy lewą stroną gdzie bardzo często pokazywał się aktywny Michał Madejski. Wydawało się więc, że w tej odsłonie goli już nie zobaczymy. A jednak w 40 minucie akcja dwójki młodych zawodników Dawida Rokuszewskiego i Norberta Indyki dała nam prowadzenie w tym meczu. Pierwszy z nich zagrał prostopadłą piłkę, a drugi wyprzedzając obrońcę skierował piłkę do siatki obok interweniującego bramkarza. 

Druga odsłona zaczęła się ponownie od wyrównanej gry, ale w 57 minucie po błędzie Artura Kulika i niefortunnym wybiciu piłka wpadła do bramki obok zaskoczonego Adriana Owczarka. Nie zraziło to jednak naszych zawodników i już 8 minut później ponownie wyszliśmy na prowadzenie. W polu karnym faulowany był Norbert Indyka, a jedenastkę pewnie wykorzystał Marcin Cander. Nie minęło kolejne pięć i Zawisza prowadził już dwoma golami. Tym razem w polu karnym znalazł się Darek Dolewka i po minięciu bramkarza bez najmniejszych problemów skierował piłkę do bramki. To nie był jednak koniec naszych szans na podwyższenie wyniku i znów w podobnym odstępie czasu jak w przypadku bramek nr 2 i 3, padł gol nr 4. Tym razem najprzytomniej w polu karnym zachował się Arek Benduski, który de facto tę akcję rozpoczął i strzałem z 5 metra tę akcję zakończył. W tej odsłonie Borutę stać było jeszcze tylko na jednego gola zdobytego po dobrze rozegranym rzucie wolnym. 

Zatem niewątpliwie rezerwowy skład zasłużył na pochwały wywalczając tym samym awans do kolejnej rundy Okręgowego Pucharu Polski. W dniu dzisiejszym poznamy kolejnego rywala bo właśnie na piątek zaplanowano losowanie kolejnej rundy. 

Zawisza Rzgów - Boruta Zgierz 4:2 (1:0)

Bramki: Norbert Indyka, Marcin Cander, Dariusz Dolewka, Arkadiusz Benduski. 

 


Nie masz uprawnień do dodawania komentarzy