Zawisza odnosi kolejne przekonywujące zwycięstwo w lidze. Pokonujemy 4:0 Sokoła II Aleksandrów i awansujemy na drugie miejsce w tabeli.

Przebiegiem sobotniego spotkania w bardzo dużym stopniu rządził hulający po naszym obiekcie wiatr. W pierwszej połowie to Zawisza musiał się z nim mocniej zmagać, gdyż to nam przyszło grać „pod wiatr”. Długo nie mogliśmy napocząć przeciwnika, z uwagi na fakt że każde nawet silne dośrodkowanie w pole karne nagle zatrzymywało się w powietrzu lub też zmieniało tor lotu piłki. Przeciwnicy starali się przy tym umiejętnie bronić i przez pierwsze 30 minut wychodziło im to całkiem dobrze. Jednocześnie jedna z ich akcji o mało nie przyniosła im powodzenia. Strzał napastnika Sokoła okazał się za lekki i z interwencją zdążył, rozgrywający drugi z kolei mecz między naszymi słupkami, Adam Niewiadomski. W międzyczasie trener Michał Osiński musiał dokonać wymuszonej zmiany bo po jednym z fauli ucierpiał Janusz Dziedzic i nie był w stanie dalej uczestniczyć w grze. 30 minuta spotkania przyniosła już gola, choć do jego zdobycia potrzebowaliśmy aż dwóch dobitek. Pierwszy strzał wylądował na słupku, pierwsza dobitka także, dopiero przy trzeciej okazji nie pomylił się już Patryk Olszewski i wyprowadził Zawiszę na prowadzenie. Takim też rezultatem zakończyła się pierwsza połowa tego spotkania.

Druga połowa to już kompletna dominacja naszej drużyny. Na palcach jednej ręki można było policzyć ile razy nasi przeciwnicy przekroczyli linię środkową boiska. Na pewno nie bez znaczenia pozostawał fakt, że tym razem to Zawisza grał „z wiatrem”. Bardzo często wybicia bramkarza Sokoła spadały jeszcze na ich własnej połowie, co ułatwiało nam rozpoczynanie ataków już na tej części boiska. Druga bramka padła po oskrzydlającej akcji przeprowadzonej po prawej boiska, a kunsztem strzeleckim wykazał się tym razem Damian Marcioch, który bezpośrednio z powietrza uderzył dośrodkowaną piłkę i nie dał żadnych szans na interwencję bramkarzowi. Kolejny gol to taki, do którego przyzwyczaił nas w tej rundzie Patryk Olszewski. Zawisza uzyskał rzut wolny kilka metrów przed polem karnym Sokoła. Jednak na placu gry Patryka już nie było. Przebywając w tym momencie akurat przy naszej ławce rezerwowych usłyszeliśmy z ust trenera Osińskiego, że jest też ktoś inny do wykończenia takiej sytuacji. Można powiedzieć, że były to prorocze słowa naszego trenera, gdyż już za chwilę cieszyliśmy się z trzeciego gola po bezpośrednim uderzeniu Kuby Perka. Dzieła zniszczenia dokonał wprowadzony parę minut wcześniej Michał Abramczyk, który świetnie zachował się w polu karnym i wykończył naszą akcję.

Zawisza odnosi tym samym szóste z rzędu zwycięstwo. Zwycięstwo, które ani przez moment nie było zagrożone, co na pewno cieszy przed ostatnimi dwoma spotkaniami tej rundy. Prawdziwym trenerskim nosem wykazał się też Michał Osiński, gdyż aż trzech wprowadzonych z ławki rezerwowych zawodników wpisało się na listę strzelców.

Na sam koniec wypada, a w sumie i trzeba napisać kilka słów o kibicach Zawiszy. Napisać należy dlatego, że nie był to do tej pory znany obrazek z naszego stadionu. Otóż przez cały czas trwania spotkania grupa naszych kibiców prowadziła regularny doping i to przez pełne 90 minut. Na płocie zawisły flagi Zawiszy, nie obyło się też bez oprawy pirotechnicznej. Tuż po zakończeniu spotkania cały zespół poszedł podziękować kibicom, co zakończyło się wspólnym wykrzyczeniem „kto wygrał mecz”. Mamy nadzieję, że nie był to tylko jednorazowy wyskok, a nasi kibice swoim dopingiem będą pomagać drużynie także w następnych spotkaniach. Brawo Zawisza, brawo kibice!!

Zawisza Rzgów – Sokół II Aleksandrów 4:0 (1:0)

Bramki: Patryk Olszewski, Damian Marcioch, Jakub Perek, Michał Abramczyk.


Nie masz uprawnień do dodawania komentarzy